Szukaj przyjaźni nie poddaństwa.
Odrzuć bogaty kostium, zaprzestań gry pozorów.
W przepasce na biodrach stań - bo nie masz nic do ukrycia.
Nie siłą i gwałtem, a miłością i spokojem zjednuj sobie świat.
Odrzuć kuszące wizje iluzorycznych rezultatów kwiat.
Nie dam ci recepty na zdobycie bogactwa, nie obiecam ziemskiej szczęśliwości, nie będę mamił fortuną czekającą za rogiem. Nie przywdzieję zmyślnych szat, nie spryskam ciała iluzją kwietnych słów.
Lecz jeśli poważny i zdeterminowany w swej chęci przemiany będziesz, wówczas pomogę ci odkryć kim jesteś, dostrzec cel życia, zwrócić uwagę na twoje mocne strony. Bez zbędnej iluzji otoczki spojrzysz swojej prawdziwe prosto w oczy. Uzdrowisz zranione miejsca, odnajdziesz utracone cząstki siebie.
Pomogę przywrócić ci sprawczości, byś twardo stąpając po ziemi, mogła żyć pięknie w pełni odpowiedzialności. Jako w niebie tak i na ziemi.
Łatwo zgubić się w tłumie przebudzonych, zwłaszcza tych, którzy już w pierwszym przebłysku boskiej świadomości ulegli iluzji i uwierzyli, iż wszystko już wiedzą.
Wygląda to dokładnie tak, jak w przypadku świeżo upieczonego neofity na ścieżce wedanty, który po przeczytaniu zaledwie kilku wersetów zaczyna wierzyć i być o tym przekonany, iż oto stał się pełni kwalifikowanym guru. A w tym czasie, on ledwie zrobił pierwszy krok na ścieżce etapu kaniszta.
Gdy spływa na nas łaska, boska mana i na ułamek chwili otrzymujemy wgląd w przestrzenie doskonałości, często ulegamy pokusie i zaczynamy myśleć, że oto doświadczyliśmy i zobaczyliśmy już wszystko. Pojawia się wtedy potrzeba pokazania tego innym. By tego dokonać, by zwrócić na siebie uwagę, zakładamy maski, przywdziewamy stroje, używamy kwiecistego języka korzyści, który ma przekonać audytorium do naszej prawdy.
Jesteśmy jak torreador w pełnym, bardzo bogatym anturażu, który prowadzi przez arenę kolosalnych rozmiarów byka. Byk, został wcześniej zniewolony, złamany, czego symbolem jest ogromne, stalowe klucho w jego nozdrzach. Torreador kroczy z dumą, trzymając byka za klucho. Wie, że jednym, małym ruchem jest w stanie zadać zwierzęciu paraliżujący ból.
W tem, na scenie pojawia niemal nagi mężczyzna, odziany jedynie w przepaskę biodrową. Na tle pięknie i wymyślnie ubranego torreadora wygląda śmiesznie, wręcz niedorzecznie. Do tego zdaje się być zupełnie bezbronny. Jednak ów dziwak, bez lęku a z ogromnym spokojem i czułością zbliża się do byka i kładzie mu swą dłoń na głowie. Podchodzi jeszcze bliżej i wtula się w ogromną szyję tego gigantycznego zwierzęcia.
Tłum zamiera, milknie, a torreador niczym ogłuszony obuchem, bezwiednie wypuszcza klucho z rąk. Po chwili byk kładzie się u stóp przybysza, a zgromadzeni wokół ludzie kłaniają się nisko.
Miłością nie gwałtem zjednuj sobie świat.
Transparentnym bądź, nawet jeśli jest to nie w smak innym.
Działaj z pozycji boskiego zera niczego nie masz do ukrycia,
Za to wiele masz do zaoferowania.
Pierwsza lekcja już się wypełniła. Pozostaje pytanie, czy tłum gotowy jest przyjąć kolejne? A może jednak ponownie wybierze wizję wykreowaną przez torreadora?
No Comments